Zryw Głębowice | 2:6 | KS Rokita 1946 Brzeg Dolny |
2021-09-05, 17:00:00 |
||
oceny zawodników » |
dzisiaj: 92, wczoraj: 2812
ogółem: 3 731 249
statystyki szczegółowe
|
To były bardzo ciekawe święta w klubie przy Kolejowej. Nie dość, że po awansie do IV ligi KP Brzeg Dolny sensacyjnie zajmuje 1 miejsce w tabeli, to jeszcze okazuje się, że piłkarze nie otrzymali obiecanych im pieniędzy. - Zaległości są, ale wszystkie zostaną uregulowane – zapewnia prezes Jakub Łukojko
Sprawa ujrzała światło jeszcze przed świętami, kiedy to na podstawie informacji przekazanych przez anonimowego i zawiedzionego zawodnika KP, przedstawił ją jeden z dolnośląskich tygodników. Klub zalega piłkarzom z wypłatami, ci nie mają pieniędzy na prezenty dla najbliższych, prezes zwodzi piłkarzy, nie pojawia się na treningach i nie odbiera telefonów. Taki obraz klubu i zarządu rysuje się po lekturze artykułu. Wszystko to nie wygląda dobrze, a dysponujący świetnym zapleczem sportowym i aspirujący do miana poważnego partnera piłkarskiego w naszym województwie klub okazał się nic nie warty. Nie potrafi zadbać o piłkarzy, którzy wywalczyli dla niego najpierw awans, a później fotel lidera w IV lidze.
Obie strony mają swoje racje. Nie zmienia to jednak faktu, że nad dolnobrzeskim stadionem zaczyna unosić się niesmak, o którym mówi już dolnośląskie środowisko piłkarskie. Przekaz jest jasny – KP unika płacenia i tylko obiecuje, więc występy w nim to spore ryzyko. Jeżeli jest tak w rzeczywistości, to jest to wstyd dla zarządu klubu, a przy tym również dla kibiców i sympatyków futbolu z Brzegu Dolnego.
Problem pieniędzy w dolnobrzeskiej piłce nie jest nowością dla lokalnej społeczności. Jednak temat premii, stypendiów i kontraktów wypłacanych przez amatorski klub zawsze był drażliwy. Choć piłkarze walczą o swoje, to prawdopodobnie konsekwencje w postaci niezbyt przychylnej opinii publicznej paradoksalnie poniosą właśnie oni, a nie zarząd i prezes. Już teraz bowiem w lokalnym środowisku na nowo rozgorzała dyskusja na temat wysokości wynagrodzeń i premii gwarantowanych piłkarzom przez KP.
O tym gdzie tkwi geneza konfliktu, czy klub rzeczywiście zalega piłkarzom gwarantowane premie i jaka będzie jego przyszłość, rozmawiamy z Jakubem Łukojko, prezesem KP Brzeg Dolny.
- Musi być Pan zaskoczony postawą KP w rundzie jesiennej pierwszego sezonu w IV lidze...
- Zaskoczeni jesteśmy chyba wszyscy. Nikt nie spodziewał się aż tak dobrej gry, a już tym bardziej pierwszego miejsca. Naszym celem wciąż jest zajęcie miejsca od 1 do 8. Tylko one dadzą nam spokojne utrzymanie się w IV lidze.
- Balon został jednak nadmuchany. Według kibiców pierwsze miejsce przed wiosennymi rewanżami wróży walkę o III ligę...
- Obecnie nie myślimy o awansie. Trwają prace nad skonstruowaniem nowego budżetu. Zobaczymy jak to się wszystko poukłada.
- A co w przypadku utrzymania 1 miejsca na finiszu rozgrywek IV ligi?
- Prowadzimy obecnie rozmowy z dwiema firmami, które byłyby w stanie wspomóc nas finansowo w przypadku zajęcia miejsca premiowanego awansem do III ligi. Jeśli będziemy gotowi zarówno finansowo, jak i sportowo, to z pewnością podejmiemy rękawicę.
- Jedną z tych firm, która mogłaby wspomóc klub jest podobno PCC Rokita...
- Nie prowadzimy obecnie rozmów z tą firmą.
- A prowadziliście wcześniej?
- Za mojej prezesury nie.
- Uważa Pan, że skład, którym dysponuje obecnie trener Piotr Bolkowski, jest w stanie walczyć na boiskach III ligi?
- Uważam, że obecnie mamy zawodników, którzy z powodzeniem mogliby utrzymać KP w środku tabeli III ligi.
- Nawet jeśli Zarząd nie będzie im płacił...
- Dlaczego ma tego nie robić...?
- Choćby dlatego, że nie robi tego już teraz. Klub zalega piłkarzom sporą sumę za ostatnie miesiące gry, a także za premie i awans do IV ligi...
- Informacje zamieszczone w artykule w dolnośląskim tygodniku oparto na podstawie nie do końca prawdziwych informacji. Jakaś plotka dotarła do jednego z redaktorów, który podchwycił temat i opisał na łamach swojej gazety. Nie wydaje mi się jednak, że takie informacje przekazał nawet anonimowo jeden z naszych piłkarzy. Rozmawiałem o tej sytuacji z radą drużyny. Stanowią ją najbardziej doświadczeni piłkarze w zespole. Oni o tej sytuacji nic nie wiedzieli. Byli nawet zdziwieni takim rozwojem sprawy. Wyjaśniliśmy wszystko w swoim gronie. Tej sprawy nie ma. Została już dawno załatwiona.
- Gdyby jej nie było to po co ktoś miałby opowiadać o tej sytuacji na łamach prasy? KP zalega piłkarzom pieniądze czy nie?
- Zaległości są i nikt w klubie nigdy tego nie ukrywał. Nie są one jednak tak duże jak opisano to w gazecie. Zresztą proszę mi pokazać choćby jeden zespół piłkarski albo klub, w IV, III czy II lidze, który nie zalega pod koniec roku z wypłatami dla zawodników. Takie rzeczy z uwagi na cykl rozliczeniowy zdarzają się często. Również w KP. Poza tym część piłkarzy otrzymała już pieniądze. W styczniu uregulujemy już wszystkie zaległości, o czym piłkarze doskonale wiedzą. Wiedzieli także o chwilowych problemach finansowych, więc żale wylewane na łamach gazety odnośnie smutnych świąt i braku funduszy na prezenty uważam za kompletną bzdurę. Gra w KP nie jest jedynym źródłem dochodu dla zawodników. Znakomita większość z nich pracuje, a środki otrzymywane z klubu raczej tylko uzupełniają ich domowy budżet. Powiedzmy sobie szczerze – sama gra w piłkę na poziomie IV czy nawet III ligi nie pozwoli nikomu utrzymać rodziny.
- To wobec tego skąd wzięły się zaległości wobec zawodników?
- Jedynym powodem był awans do IV ligi. Budżet na 2013 roku budowany był pod kątem występów drużyny na boiskach klasy okręgowej. Udało nam się awansować do IV ligi i koszty funkcjonowania drużyny poszybowały drastycznie w górę. Same opłaty startowe i licencyjne to wydatek rzędu 20 tys. zł. Zarejestrowanie tylko 3 nowych zawodników kosztowało nas niemal 5 tys. zł. Do tego doliczmy średnio po 2 tys. zł. za każdy transport na mecz wyjazdowy tylko pierwszego zespołu i średnio po 1 tys. zł opłat sędziowskich. Koszty są olbrzymie.
- A co z premią za awans? Na jej wypłatę były zabezpieczone pieniądze...
- Faktycznie, środki na premię za awans były obiecane i zabezpieczone. Nie wypłaciliśmy ich z przyczyn, które podałem wyżej. Po prostu trzeba było je przesunąć na bieżące funkcjonowanie klubu, o czym piłkarze zostali poinformowani. Otrzymali również informację, że premia ta na pewno będzie im wypłacona, jednak w późniejszym terminie.
- Uważa Pan, że premia za awans z drugiego miejsca należy się zawodnikom? Według lokalnego środowiska piłkarskiego awans z drugiego miejsca dzięki decyzji DZPN jest awansem przy „zielonym stoliku”, a zawodnicy niesłusznie domagają się za niego pieniędzy...
- Uważam, że tę premię trzeba wypłacić i jak już mówiłem zostanie ona wypłacona. Można się kłócić z zasadnością tej decyzji, ale piłkarze wykonali postawiony przed nimi cel. Premia była przewidziana za awans i kropka. Nikt nie mówił, że awans z drugiego miejsca nie będzie premiowany.
- Nie uważa Pan, że taki artykuł w kontekście walki o III ligę tylko zaszkodzi wizerunkowi klubu? Przekaz jest bardzo prosty – KP nie płaci, prezes tylko obiecuje, a później nie odbiera telefonów... Kto by chciał poważnie traktować taki klub?
- To z pewnością nie służy nikomu, a już na pewno nie klubowi. Podkreślam raz jeszcze, że dla mnie jest to szukanie taniej sensacji, bo zawodnicy byli na bieżąco informowani o powodach zaległości i ewentualnych terminach ich wypłat. Wydawało mi się, że wszyscy zrozumieli jaka jest sytuacja i skąd biorą się zaległości. Widać jednak, że nie, a nie do końca prawdziwa plotka zrobiła resztę. Mam jednak nadzieję, że jest to ostatni tego typu artykuł o KP. Co do unikania rozmów i odbierania telefonów przeze mnie, to zarzut ten również odbieram jako kompletną bzdurę. Zdarza się, że nie odbieram telefonów od zawodników, ale proszę mi powiedzieć czy zawsze muszę? W klubie jest trener, kierownik drużyny i rada drużyny. Jeśli jest jakiś problem, powinienem otrzymać sygnał choćby od kierownika. Jeśli ktoś chce ze mną porozmawiać – nie ma problemu. Tylko niektórzy piłkarze zapominają, że w klubie pewne sprawy rozwiązuje się poza prezesem. Gdybym miał co chwilę odbierać telefon od jednego z ponad 20 piłkarzy pierwszego zespołu, to prawdopodobnie nie miałbym ani życia zawodowego, ani prywatnego. Pewne zdrowe zasady muszą jednak obowiązywać.
Rozmawiał Tomasz Wodejko
to jest przykre naprawde. jak mozna tak klamac? panie kubo naprawde wstyd. latwo zweryfikowac te klamliwe informacje :] zbyt latwo
W tym kontekście "(...) klub okazał się nic niewarty (...)", słowo "niewarty" jest przymiotnikiem, a więc piszę się ono razem!
śmiech na sali...
a gdzie sa zawodnicy?dlaczego nie walcza o swoje pieniadze??potrafia tylko gadac po katach a nie potrafia zebrac sie w "kupe" i sie zbuntowac....dorosłe chłopy a zachowuja sie jak banda tchorzy!!! pieski prezesa...zenada..
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
Ostatnia kolejka 2 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
Najbliższa kolejka 3 | ||||||||||||||||||
|
B-klasa » Wrocław I | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Brak aktywnych ankiet. |
|
|||